Jakby nie było, wakacje powoli się do nas zbliżają! A żeby poczuć się nieco bardziej letnio, można oczywiście używać rozmaitych kosmetyków do ciała :)
Jednym z produktów, który mi osobiście przywołuje na myśl wakacje jest scrub do ciała AVON Senses o zapachu "Tropics". Jak widać, nawet nazwa nawiązuje do tematu, tak samo jak z resztą opakowanie peelingu. Przekonajcie się sami:
Pierwszą rzeczą, która urzekła mnie w powyższym scrubie jest oczywiście zapach! Przypomina mi bardzo żel po prysznic Free Time z Nivei, o którym też już pisałam recenzję. Także jeśli ktoś wie o co chodzi, to pewnie też zauroczy się tym zapachem ;) Peeling pachnie kiwi i marakują, czyli jak najbardziej tropikalnymi owocami. W tej chwili mam go właśnie przed sobą i nie mogę przestać go wąchać! Zapach jest bardzo orzeźwiający i niezwykle przyjemny!
Jeśli chodzi o działanie to nie należy się spodziewać nie wiadomo jakich efektów, jednakże peeling dobrze wygładza skórę. Drobinki w scrubie są średniej wielkości, sam produkt jest raczej delikatny i niechcianego naskórka raczej nam nie zetrze, tak jakbyśmy chcieli. Plusem za to jest fakt, że skóra nie pozostaje zaczerwieniona po użyciu kosmetyku. Zapach natomiast towarzyszy nam przez jakiś czas nawet po wyjściu spod prysznica :)
Opakowanie produktu to dość spora tuba, z bardzo miękkiego tworzywa, także z wyciskaniem żelu nie ma żadnego problemu.
Podstawowe informacje:
- kolor zawartości lekko żółty, z białymi drobinkami
- konsystencja typowego peelingu, gęsta
- zapach owoców tropikalnych
- pojemność 200 ml
- opakowanie spora tuba z miękkiego plastiku
- cena ok 10 zł
Na koniec wstawiam skład kosmetyku:
Podsumowując mi ten produkt już po pierwszym użyciu bardzo przypadł do gustu, zarówno za zapach, jak i za działanie, także polecam go wszystkim serdecznie! :)